elo elo. więc tak... w czwartek musiałam wszystkie gratu przywieść do Sokolińca, dałam radę. pod koniec Dnia poszliścy do Justyny, fajno było... fajno... wszystko się skonczyło dobrze i nawet mama zgodziła się na caaaały weekend żebym spędziła "u Justyny" ;)) w piątek poszliśmy na urodziny Karoliny, do 02.00 w nocy siedzieliśmy... masakra, ale... warto było pod każdym względem. ;)) ciekawe tematy i dość prywatne i nie tylko. ;)) heeeh. w Sobotę kręciliśmy się Tu i tam, do późna się spało, jak nigdy... ;)) pod wieczór do Justyny poszliśmy, potem na niby zabawę do świetlicy. hahaha. i na ostatki torta do Karoliny. Dzionek się skonczył meczem u Krzyśka. ;)) to był prawie koniec dnia. ;)) haha. w niedziele nie poszłam do kościoła. lol. zaspałam, i w dodatku nie posprzątałam. Dzień jakoś miną. po południu na zamek poszliśmy na fotki. ;)) a potem do Justyny i razem z nią i Krzyśkiem znowu na zamek. ;)) zamarzłam prawie. ;)) śmiesznie było ;)) cóż, trzeba było się zbierać do domu i po feriach... fajne zakończenie ich było. ;)) ;** po za tym już nie mogę doczekać się maja, gdy będą luzy. a dziś w szkole? na początek dnia wytargali mnie i w ogóle. jesteśmy "tępą" klasą? spoko... brak słów. dziś się z Miśkiem nie widziałam po południu niestety... chcę ciepło i już na skuterek!! ^^ jutro na 10.00. oby do piątku. ;))
gdy Cię widzę,
nie mogę oderwac od Ciebie wzroku.
nie mogę oderwać od Ciebie myśli,
gdy jesteśmy od siebie daleko.
gdy patrzę w Twoje oczy,
nic innego dla mnie się nie liczy...
jesteś tak wyjątkowy
że nic po za Tobą się nie liczy... NIC.