Czy to wszystko ma jeszcze jakikolwiek sens? ...
chociaż czasem jest źle.
Choć nie wszystko się układa... ja wierzę, wierzę, że trafię jeszcze
na na prawdę wartościowe osoby... Które docenią moje uczucia i pragnienia..
Które będą przy mnie w tych złych i dobrych sytuacjach.
Które przytulą, kiedy będzie źle, rozweselą..
Nie potrzebuję tych, którzy przychodzą TYLKO wtedy, kiedy widzą mój smutek!
I pocieszają, bo chcą być fajni i zdobyć sobie kolejną kumpelę.. :|
to chore.
Marzę tylko o tym, żeby byli mimo to czy jest dobrze czy źle!
Zeby byli ze mną w szczęściu i w potrzebie..
A nie tylko w potrzebie..
Zeby trwali przy mnie... Bo najczęściej brakuje z ich ust po prostu zwykłego "jestem"
Nie chcę, żeby odwracano się ode mnie plecami, kiedy ich potrzebuję.
Chciałabym kiedyś usłyszeć prawdziwe słowa od bliskich mi ludzi.
A nie te wszystkie kłamstwa, które dotąd słyszałam..
nie wierzę, że na swiecie nia ma już takich osób jak przyjaciele..
Gdzieś muszą być... i są. jestem pewna!
Ale jak je odnaleźć?
Chociaż... mam takie osoby.
Mam chyba jeszcze jakichś prawdziwych przyjaciół..
Przynajmniej wierzę, że są moimi przyjaciółmi.
Mimo, ze jest ich tylko 2 czy 3 to dziękuję im.
bo są na prawdę wartościowymi ludźmi.. :)
Napisałabym coś jeszcze. w ogóle.. napisałabym całość tej notki inaczej,
gdyby nie był to blog dla wszystkich.. Ale cóż. Trudno.
A wracając do tematu to powiem jeszcze, że...
do rozumu i serca niektórych nie można już przemówić.. Bo i tak są głupcami i robią
niesamowicie głupie rzeczy nie zdając sobie z tego sprawy..
a może wiedzą, że tacy są?
tylko nie chcę tego zmieniać?
nie wiem. kiedyś na pewno się przekonają, że robią/robili źle..
Ale wtedy będzie już za późno. I zapewne zostaną bez przyjaciół.
sami ze swoimi problemami.
echh.. Ci ludzie..
___________________________________________________
Tak mnie tylko wzięło na wyrzucenie moich myśli.. :)
Napisałam to co zaobserwowałam w ciągu ostatnich kilku lat.
a to i tak nie wszystko...
Myślę, że nie powinnam nikogo urazić tym wpisem.
Pozdrawiam ;)
;**
Gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia...
mimo wszystko musimy
sobie jakoś radzić.