kocham was. dziękuje za dzisiejszy dzień! było rewelacyjnie <3 cały dzień basen z tymi ślicznotkami, które sprawiły, że spędziłam jeden z najwspanialszych weekendów w moim życiu. nie da się tego opisać słowami. pogoda również nie dała plamy. całe wakacje spędzone z wami to coś niesamowitego :* a i oczywiście błędem byłoby, gdybym zapomniała wspomnieć o drogim koledze, który pod wpływem emocji hahaha! wrzucił laski do basenu. to nic, że w ubraniu. aczkolwiek i tak to Ty wygrałeś miss mokrego podkoszulka, kolego ;D! mokre włoszki. jeszcze wietnamka mi się rzucała hahaha! pierdole, noo ;D! jeszcze jakby tego było mało, dobosz nr jeden urywał hahaha. bo dobosz nr dwa już zmienił nazwisko <hahaha>! jebie. ja jebie ;P
teraz widze, że jest tak, jak być powinno. dziękuje za wieczór, misiuu :*
dzisiaj również upojna noc z bidzińską <3 jedzenia tyle, że aż wątpie w to, czy wyrobimy się do rana ;D aczkolwiek ponowny spacer zaplanowany ; ) miejmy tylko nadzieje, że nie spotkamy po raz kolejny pary całującej się w bocznej madejskiej uliczce. ja rypiee ;] noo. a teraz będziemy zapijać smutki. bo jest jak jest, nie ? :*

siedzieli obydwoje na ich ulubionym moście.. tam się poznali, tam zaczęli być ze sobą, tam razem przychodzili każdej nocy.

a tamtej nocy mieli się nie spotkać, ale on napisał esemesa o 23:23 : 'za pół godziny tam gdzie zawsze, czekam.' ..ona pomyślała,

że on chce się po prostu spotkac. gdy przyszła, on już był na moście.. podeszła do niego, chciała dać buziaka na przywitanie tak jak

zawsze to robiła.. on sie odsunął. powiedział : 'musimy pogadać. bo widzisz ja cię już nie kocham. nie wiem czy wgl kochałem..

i prosze nie odstawiaj mi tu żadnych cyrków ,że bezemnie nie przeżyjesz..' - odszedł. po chwili usłyszał jakby coś wpadło do wody..

odwrócił sie.. - jej już nie było..

+ podsiadło jutro wraca! ijejejeje <3