Zdjęcie - "dzieło" z wczorajszej sesji nie powiem,że nam zimo było , jak się całe zamoczyłyśmy pootem ,ale
Ogólnie,od czwartku z Blondysią szałałyśmy i O no nie wliczając soboty, bo byłam na weselu, fajnie było, bo fajny "pan" grał na elektrycznej ,ale więcej nie napiszę
A z planowanych 24h z Blondysią wyszło jakieś 120 I jest zaciesz, bo ja ją uwielbiam normalnie
Więc w czwartek, byłyśmy na imprezie, tatuś nas zawiózł Najpierw na pizzy w Zodiaku,potem na bibie w Zodiaku
W piątek byłyśmy w Łańcucie i kupiłyśmy sobie piankę do farbowania włosów CZERWONĄ którą użyłyśmy wczoraj,ale zmywa się niestety szybko
W niedzielę, EDyća nic nie mogło powstrzymać przed pójsciem na ostatnią wakacyjną imprezę w Zodiaku ,więc po powroci z wesela o 4 rano, na drugi dzień bawiłyśmy do 3-ciej
ale żyję
A jeszcze wcześniej w niedzielę byłyśmy na boisku
i były hasełka typu : "kurde, mógłby schować ten tłusty wańcioch
,a nie bez koszulki lata" czy też " bożę, nie kompromituj się ojciec"
or " ta siła w rękach to u Was rodzinne" No a potem biba na całego, bawiąc z ludźmi któych nie znasz, można się nieźle wybawić, no ale oczywiście nad wszystkim czuwała Blondi
wracałyśmy skuterkiem do domu, były wyścigi z Rafałem
i to: "ej,jak kosmitka wyglądasz" czy też " tylko dziś edyta do ojca nie dzwoń"
Następnie był PONIEDZIAŁEK - dzień wyzwanie najtrudniejsze z łóżka wstanie
tyle,że my prawie nie wstawałyśmy, nie licząc wyprawy po co nieco,aby sie fajnie filmy oglądało
I dalsze dni też tak zleciały,ale już byłyśmy w stanie chodzic o jeszcze raz byłyśmy na pizzy i zaliczyły sesyje w lodowatej wodzie
DZIękuję tu i teraz : BLONDYSI oczywiście
, no i całęj ekipieeee z boiska i nie tylko
KOCHAM WAS