Skoro moja cudowna alergia spowodowała opuszczenie lekcji,
to może opiszę po części ten szalony weekend.
Ogółem, konwnet według mnie nie zasługiwał na miano 'expo'.
Prezentował się podobnie do innych konwnetów, może jedynie miał większą ilość osób.
To, czym użekły mnie te 2(3) dni, to ludzie.
Dziękuję bardzo wszystkim za to, ile czasu mi poświęcili.
Za każdą rozmowę czy miłe słowa. To było piękne.
Dziękuję również Meg, Linie i Hikaru za przygarnięcie nas do sleepa.
To co jeszcze mnie urzekło, to poziom cosplayu. Epickie, epickie, epickie.
Moim faworytem do EC był Aka, ale no cóż, zadecydowało jury, z większym doświadczeniem niż moje.
Również oczywiscie jeszcze wielkie jarańsko, bo Lina jako Oz. Kolejna odsłona tej cudownej postaci, aw.
Nie mogłoby też zabraknąć mojego zacieszu po spotkaniu cosplayu Iron Mana i cyknieciu sobie fotki.
Ogółem, cosplay reprezntowany na naprawdę wysokim poziomie.
Co do mnie, podczas przeglądania figurek u wystawców, znalazłam piękną postać.
Bardzo spodobał mi się jej strój. Jeśli będę w stanie, w przyszłym roku witamy.
To chyba tyle, ile jestem w stanie z siebie wycisnąć po Magnificonie.
Czas iść smarować spalone ramiona, eh.