usiadłam na łóżku i analizując każdy wers Piha zrozumiałam, że czegoś mi brakuje, poczułam dziwną pustkę i motyle w brzuchu, nie to nie chodziło o czekoladę, nie miałam na myśli przyjaciela ani dawnych czasów. to uczucie mnie przerażało z każdą chwilą pustka i bezradność wzrastała, zerwałam się z łóżka i poczułam chęć wyładowania emocji na czymś, uderzyłam ręką w szklany wazon, krew kapała na blade panele a ja usuwając się po ścianie zrozumiałam że to właśnie on jest powodem owego uczucia .
kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź .Wszyscy potrzebują tego samego