żyjemy, żyjemy :D
ale jesteśmy totalnie zakręceni.
Maks ma problemy z brzuszkiem, ciągle próbujemy mu jakoś pomóc, a w wolnych chwilach po prostu łapiemy oddech.
a huśtawka hormonalna po porodzie to jest dopiero hardcore :D
na zmianę ryczę albo z bezsilności albo ze wzruszenia, no jak żyć :D
ale Mały jest wspaniałym dzieciakiem <3