Jeżeli ktoś chciałby zdjęcia, to jak wrócę z wakacji to chętnie umówię się na jakąś sesje. Niestety będą one płate, bo zbieram na szlachetny cel ;-D (góra 20złotych). Z tymi, co umawiałam się już wcześniej nie będą musiały płacić :)
historia z ogniska.
A więc elegancko siedziałam z kuzynostwem przy ognisku, aż zaczęło mi się wydawać że ktoś nas ciągle obserwuje.. Każdy twierdził, że przesadzam.. Musiałam załatwić potrzebę w krzakach i kuzynka mi świeciła latarką drogę.. Ktoś opierał się o dom.. Ilona ze strachu, aż się wypieprzyła i nagle ktoś znikł.. Myślałyśmy, że to nam się wydaje.. Chłopaki pojechali po "soczki". Siedzimy przy ognisku i nagle wszyscy zaczęli uciekać do domku (w sumie nie można nazwać tego domem, bo to same cegły, dach i drzwi z drewna na kłódkę ;ddd dopiero się buduje). No i drą się, abym uciekała z nimi.. To wzięłam telefon i pobiegłam do nich.. Za chwile słyszymy łamanie krzaków, psy szczekały jakby pierwszy raz zobaczyły mięso.. Siedliśmy w kąt tuląc się do siebie.. Ja poszłam zgasić jedyną lampę w tym domu, aby nie widzieć odbić w oknach.. Nagle jedna z kuzynek krzyczy "Nie patrzcie w okno bo tam jest duch.." Oczywiście ja chciałam go zobaczyć to patrzyłam się w nie jak głupia.. Nagle zaczął ktoś tak ostro walić w okna, że myślałam iż one wypadną.. Wszystkie zaczęłyśmy się drzeć.. Myślałam, że to jakiś żart.. Dzwonie cała roztrzęsiona do mamy, że ktoś to jest, że ktoś chce nas napaść.. "Dobrze Aniu, już ktoś do was idzie.." Mija 10minut, 15minut.. CISZA! Nikt nie idzie.. Dzwonię do chłopaków aby szybko przyjeżdżali, oni myśleli oczywiście, że ściemniam.. Nagle słyszę głos podobny do Maćka.. Już odetnęłam z ulgą gdy nagle zobaczyłam, że auto jedzie z chłopakami i wielkie trzask w drzwi, ktoś się na nie z całej siły rzucał, że miałam wrażenie iż zostały one wyważone.. Wszyscy wylecieliśmy przez balkon, pchając się przez siebie i wpakowałyśmy się do auta, mimo że miejsca dla nas nie było. Darłyśmy się, że mają stąd odjeżdżać, a oni patrzyli się na mnie jak na idiotkę.. Karol wyszedł sprawdzić co jest grane.. Zza domu wystaje biała głowa i się chowa.. a po chwili wychodzi mój tata z wujkiem i się cieszą jak dwa debile..
To trzeba naprawdę przeżyć.. Bo słowa tego nie opisują jakie to było straszne! ;-D (nie opisywałam tego bardzo dokładnie bo do jutra bym nie skończyła... )