siemanko.
tak mnie jakoś naszło na notatkę dłuższą a więc - jestem i pisze.
co u mnie? dużo by opowiadać, stres, nerwy, ból, łzy, smutek, żal, niepewność, złość. lekarz, matma, dwór, udawany uśmiech; śmiech; szczęście. Przecież wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, żeby nikt nie widział jak cholernie źle się dzieje. Bo po co to komu wiedzieć?
Tak wiec na tą chwilę nie wiem nic, nic nie rozumiem, mam cholerną pustkę w głowie, cholerny mętlik i nie mam pojęcia jak go rozwiązać, co zrobić i w którym kierunku zmierzać. Wciąż wszystko się komplikuje i wszystko co sie dzieje jest zbyt cieżkie dla takiej drobnej, małej osóbki jak ja.
Nie, nie jestem silna za jaką mnie niektórzy uważają, nie nie mam w sobie siły już, nie. Poddałam się. :)
Nadal wiem, że w upadku najgorsza jest świadomość przez co się upada