Cure: Lullaby
Człowiek-pająk na pasiastych nogach
Miękko zbliża się przez cień wieczornego słońca
Przemyka obok okien beztrosko nieżywych
Szuka ofiary drżącej w swym łóżku
Węszy strach w gęstniejącym mroku
I nagle! Ruch w rogu pokoju
I nic nie mogę już zrobić gdy pomyślę z przerażeniem,
że człowiek-pająk zje mnie dziś na obiad
Cicho się śmieje i trzęsąc się
jego głowa skrada się coraz bliżej
nóg mojego łóżka.
Delikatniej niż cień i szybciej niż muchy
Jego ramiona już mnie oplatają a język jest w moich oczach
Spokojnie już i cicho bądź mój drogi chłopcze
Nie walcz tak bo będę cię kochał tylko bardziej
Bo za późno już by włączyć światło czy uciec stąd
Człowiek-pająk zje cię dziś na obiad
I czuję jak bym był zjadany
Przez miliony drżących futrzastych dziur
I wiem, że rano obudzę się drżący z zimna
A człowiek-pająk jest ciągle głodny