Dziękuję, że tyle osób się zgłosiło na sesje. Jestem bardzo szczęśliwa...bo dzięki temu mogę robić to co kocham. :) Teraz tylko to wywołuje uśmiech.
Są dni kiedy tak bardzo potrzebuję by ktoś stał obok. Więcej jest takich, że muszę uciec, odepchnąć wszystko daleko w jakąś ciemność.
Teraz, teraz chcę się spakować i wyjechać. Bez śladu. Bez słowa. Zabierz mnie stąd. Mój Anioł Stróż ma wolne od 10 lat. Ostatnio widziałam go kilka dni temu. Szedł w deszczu. W przeciwnym kierunku niż ja. Poczułam dreszcz jakby to był ktoś wyjątkowy. A przecież...
Tak, właściwie w moim życiu nie ma nikogo wyjątkowego. Nikt tego nie potrzebuje więc nie czuję nic, bo zapomniałam... jak to jest mieć siebie dla kogoś.
Ta pogoda. Deszcz. Wiatr. Szarość. Tak bardzo przypomina mi krzywe zwierciadła wszystkich niedokończonych dni, które chcę przespać, zostawić bo nie umiem ich podzielić.
Kupiłam wino. Pewien Ktoś miał mnie odwiedzić. Nie przyszedł. Nie zadzwonił nawet. Trudno. Nie udało się. Może nadejdzie jakaś okazja, żeby to wino otworzyć.
Mogę tylko wymruczeć kilka piosenek w kącie.
Mam pustą głowę. Nie mam o czym myśleć. Nie czuję nic. Znowu ktoś żyje za mnie. A ja śpię.
Umieram z nudów mimo, że cały dzień miałam wypełniony po brzegi. Dlaczego wieczorami nagle wszystko się wylewa?
Codziennie nowa plama na dywanie. Cztery ściany. Kartka. Długopis. Przeciąg. Zamknięte wino i dwa kieliszki.
Zabierz mnie stąd.
Użytkownik pseudoona
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.