Jak mnie Derechcja na początku roku pozbawiała własnego biura i przenosiła do pomieszczenia, w którym urzędowała koleżanka będąca od pewnego czasu jej prawą ręką, miałam pewne podejrzenia - zwłaszcza, że na temat sposobu wykorzystania mojego ex-biura Derechcja miała dosyć mętne wyobrażenie (a rzekomo było jej bardzo potrzebne i to stało się przyczyną mojej przeprowadzki). No i podejrzenia się sprawdziły - dostałam właśnie oficjalne (na razie ustne) polecenie przejęcia obowiązków koleżanki.
No skoro już tam siedzę...
Spytacie, czy się na nich znam? Ha ha ha. Tak jak koleżanka na moich. Każda z nas prowadziła swój dział od 11 lat i miała w nim wszystko poukładane.
Spytacie, komu ja mam oddać swój dział (a przynajmniej jeden z trzech)? Ha ha ha. Jak powiedziała Derechcja: wszystko można, zależy, jak się pracuje. Znaczy się jeszcze plunęła mi w pysk, że do tej pory źle to robiłam.
Spytacie: dlaczego w ogóle tak? Bo koleżanka musi być nie tylko prawą, ale i lewą ręką - jest Derechcji potrzebna cały czas i nie ma kiedy się zajmować swoim macierzystym działem.
Spytacie, ile dostanę podwyżki? Ha ha ha.
W ten oto chytry sposób Derechcji uda się rozwalić kolejne dwa duże działy w Fabryce. Żaden nie będzie funkcjonował jak należy. Ja będę usiłowała się rozerwać między jednym a drugim.
Oczywiście można spróbować pocieszyć się tak: skoro Derechcja dokonuje takich przemieszczeń, to praca będzie (przypominam, że mam takową obiecaną do końca roku - potem nie wiadomo, co będzie i czy się znajdzie wyjście z sytuacji). Ale nie!!! Derechcja jest znana nie tylko na Fabryce ze swoich umiejętności zabezpieczania frontu robót na bieżąco (vide przenoszenie szaf przy pomocy specjalnie zatrudnionej firmy z jednego piętra na drugie, a po 2 dniach zatrudnianie firmy na nowo i przenoszenie ich na trzecie... a za tydzień przenoszenie z powrotem na pierwsze). Więc może się okazać, że przejmuję ten dział na grudzień, a potem bye bye.
I tak. Nie znudzi się człowiek w tej robocie.
W Muzeum Czartoryskich też nie sposób było się nudzić, gdy jeszcze było otwarte w swej dawnej formie.
Przyznam się, że drżę na myśl, co to piknego i nowoczesnego zrobią na miejsce dawnej ekspozycji. No ale zobaczymy, teraz to już i tak płacz nad rozlanym mlekiem.
Herb Czartoryskich i jego umiejscowienie rozpoznał pierwszy Jacek75, a potem Erbamala, Ascaro, Dormi i Ewanka. Prawdziwy wykład na temat wież w herbie miała Erbamala, która ma zacięcie naukowe :)
Muzeum XX. Czartoryskich założone w Puławach 1800 urządzone w Krakowie 1876 - taki napis wyryty jest nad dawnym wejściem do Muzeum.
Władysław Czartoryski urządzając muzeum w Krakowie położył akcent na kulturalnej misji rodu. Liczba mnoga użyta w nazwie, a zapisana nie używaną dziś ortografią (xx. - xiążąt) nie oznacza jednak współudziału całej rodziny. Twórcy i spadkobiercy muzeum należeli wyłącznie do linii sieniawskiej, na której najstarszych potomkach spoczął obowiązek opieki nad zbiorami, po ustanowieniu ordynacji w roku 1897.
Kiedy schronienie w Hotelu Lambert straciło rację bytu, Władysław Czartoryski postanowił przywrócić zbiory krajowi. Zanim jednak wędrujące po Europie skrzynie z Paryża, Sieniawy, Krasiczyna, Kórnika czy z wybrzeży Morza Śródziemnego skierowane zostały do Krakowa, fundator musiał pomyśleć o odpowiedniej siedzibie dla nowej instytucji. Ażeby stworzyć muzeum - przybytek Muz - nie dość jest posiadać zbiory.
Trzeba było jeszcze ofiarować im miejsce, w którym Muzy poczują się u siebie. Władysław - w przeciwieństwie do Izabeli, która wznosiła specjalne budynki dla pomieszczenia zbiorów - zamienił na muzeum istniejące zabytki architektury. Otrzymał na ten cel dnia 13 listopada 1874 roku od gminy Krakowa dawny Arsenał z basztami Ciesielską i Stolarską, fragment muru miejskiego łączący basztę Stolarską z Bramą Floriańską wraz z neogotyckimi dobudówkami i przyległą część Plant. W roku 1876 zakupił od austriackiego Funduszu Religijnego budynek dawnego Collegium Novum klasztoru Pijarów, a w roku 1886 narożną kamienicę przy ul. Św. Jana zwaną Koźmianowską - i niebawem sąsiednią przy ul. Św. Jana.
Następny dom - należący dawniej do Ambrożego Grabowskiego, nabył dopiero syn Władysława, Adam Ludwik, w roku 1896, zburzył go i dobudowawszy w tym miejscu dalszy ciąg Pałacu scalił wszystkie trzy budynki jednolitą fasadą. Arsenał, tak zwany klasztorek i "Pałac", połączone dwiema przewiązkami w rodzajuweneckiego Ponte dei Sospiri, stanowią kompleks o jednolitym, historyzującym, a więc muzealnym stylu.
Zdecydował o tym projekt z 1878 przebudowy budynku poklasztornego autorstwa Maurycego Ouradou, zięcia Emanuela Viollet le Duca, twórcy architektonicznego historyzmu. Władysław Czartoryski, chcąc zaangażować tego ostatniego do adaptacji Arsenału i Klasztorku, miał się z nim spotkać w Krakowie. Do spotkania nie doszło, zastąpił go Ouradou wykonujący już rysunki dla Gołuchowa i dzięki niemu kompleks Muzeum Czartoryskich wyróżnia się spośród otoczenia starofrancuską stylistyką, którą kontynuowali projektanci Pałacu, Albert Bitner z Paryża i krakowski architekt Zygmunt Hendel.
Budynki otrzymały charakterystyczne fasady wykończone w cegle i tynku i ozdobione antykizującymi medalionami, statuami umieszczonymi w niewielkich niszach oraz herbami sieniawskiej linii rodziny Czartoryskich. Ten wystrój fasad, jedyny w swoim rodzaju w krakowskim śródmieściu zdominowanym przez gotyk, renesans, barok i klasycyzm, jest ciekawym przypomnieniem paryskiego epizodu naszej kultury w wieku XIX.
Cała tak wówczas zwana "fabryka" (budowa) trwała od roku 1879 do 1901, kierowana przez Wandalina Beringera, na którego nieudolność czy też powolność, tak Czartoryski w Paryżu jak Sokołowski w Krakowie ustawicznie się uskarżali w korespondencji. Ale już znacznie wcześniej, dnia 1 grudnia 1876 roku Biblioteka w Arsenale i kilka sal muzealnych w Klasztorku oddano do użytku publicznego. W 1882 roku mówił Czartoryski podczas odczytu w Paryżu:
"...W roku 1877 mogłem otworzyć, choć niecałkowite i prowizorycznie urządzone muzeum tj. zbrojownię, masztarnię, galerię obrazów, różne zabytki i pamiątki polskie. Stan, w jakim się dzisiaj nasz zakład przedstawia, nie jest jeszcze ostateczny i nie odpowiada jeszcze planowi, jaki sobie zakreśliłem.
Muzeum otwarte w pewne dni tygodnia dla publiczności szerszej, zwłaszcza w miesiącach letnich i jesiennych bardzo licznie bywa zwiedzane. Jest to pora, w której rodacy nasi z Kongresówki i Litwy przejeżdżają przez Kraków, udając się do wód lub wracając z nich. Ostatnimi czasy uczniowie krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych obrali stałe godziny, w których przychodza kopiować przedmioty muzealne."
Źródło: Marek Rostworowski - Muzeum Czartoryskich, w: Muzeum Czartoryskich. Historia i zbiory, Kraków 1998
Powtórka (łatwa) z przeszłości:
JAK NAZYWAŁY SIĘ BUDYNKI MUZEALNE STWORZONE PRZEZ IZABELĘ CZARTORYSKĄ I GDZIE POWSTAŁY?
W JAKICH OKOLICZNOŚCIACH ZBIORY PRZEWIEZIONO DO PARYŻA?
GDZIE UKRYTO WIĘKSZOŚĆ ZBIORÓW W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ? Z JAKIM REZULTATEM?
KTO OBECNIE SPRAWUJE PIECZĘ NAD ZBIORAMI?
Pytania różne:
KTO URZĄDZIŁ W KLASZTORKU POKÓJ CHOPINA?
PRZEZ PEWIEN CZAS W MUZEUM ZNAJDOWAŁA SIĘ CENNA ZBROJOWNIA, BĘDĄCA DEPOZYTEM PEWNEGO ZESŁAŃCA. DO KOGO NALEŻAŁA?
GDZIE ZNAJDUJE SIĘ PORTRET TEGO WŁAŚCICIELA, NAMALOWANY PRZEZ MATEJKĘ?
GDZIE PRZECHOWYWANO TĘ ZBROJOWNIĘ W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ?
JAKI I CZYJ ZAMEK PRZEBUDOWAŁ W POLSCE MAURYCY OURADOU?
KIM BYŁ WSPOMNIANY W TEKŚCIE SOKOŁOWSKI?
GDZIE W KRAKOWIE POWSTAŁY PAŁACE PROJEKTU WANDALINA BERINGERA (ach, co za imię) I W JAKIM STYLU?
GDZIE OSIEDLIŁ SIĘ AMBROŻY GRABOWSKI PO POZBYCIU SIĘ GARBA W POSTACI NIERUCHOMOŚCI PRZY ŚW. JANA?
Ponieważ znajomość języka francuskiego jest coraz rzadsza, podaję prawidłową wymowę nazwiska Ouradou [uradu'] :)