Kolejna stara fotografia przede mną. Przedstawia okazały budynek, do którego prowadzi eliptyczne wejście tarasowe ze schodami. Pod tarasem dwa pomieszczenia - sklep i pokój mieszkalny. Za sklepem, w części piwnicznej duża restauracja z wyszynkiem, obok którego magazyny z alkoholami oraz lodownia. Z wyszynku przechodzimy do umywalni i kuchni połączonej ze spiżarnią. Na parterze, nad restauracją, duża weranda, w której bawią się ludzie na dancingu. Z werandy przechodzimy do bardzo dużej jadalni połączonej z bufetem. Bierzemy klucz i udajemy się do jednego z dwudziestów pokojów w trzykondygnacyjnym budynku. Jeśli dostaniemy pokój na trzecim piętrze to będziemy mieć blisko do jednego z dwóch tarasów na dachu. I nie trzeba będzie wchodzić więcej po schodach, bo trzecie piętro nie zajmuje całej kondygnacji. To właśnie po bokach znajdują się dwa tarasy.
Jesteśmy w "Polskiej Szwajcarii", jest rok 1936 - po niespelna trzech latach budowy możemy zanocować w nowopowstałym pensjonacie w Wiśle Głębce.
Czy zanocujemy w nim także po II wojnie światowej