Fajne czasy, fajne wspomnienia...
Pięknie. Zapowiada się sezon na imprezy, co bardzo mnie cieszy. Niedziela- balet, za tydzień- wesele, za dwa tygodnie- 18stka Kołka. A za 3 tygodnie? Pomyślimy, może wypad na domki ze znajomymi.
Nie ma to jak fart na języku polskim, a wystarczyła odrobina ryzyka, którego nie unikam ostatnio.
Najwyższa pora odświeżyć kolor włosów, cynamonowy brąz. Mam nadzieję, że nie wyjdzie zbyt ciemny, bo się chyba załamie. Sobota- farbowanie.
Leże i myślę jak spędzić czas i wykorzystać wolne dni. Co oczywiste, przygotowania do świąt, no ale 6 dni mi to nie zajmie. Pogoda wciąż dołująca. Piękną mamy zimę tej wiosny, że tak powiem. A mnie już ciśnie na crossa, na rolki, na rower! W sumie, dla chcącego nic trudnego, może dziś rower pójdzie w ruch. Trzeba popracować nad nogami, bo brzuch już jest w dobrym stanie, co bardzo mnie zadowala.
I koniecznie muszę ogarnąć amatorską sesję z Martą. Najlepsze są.