Przedwcześnie pozbawiona złudzeń rzygam na sztuczność uczuć.
To, co nazywamy miłością, jest tylko alibi dla związku zboczeńca z dziwką,
różowym woalem przykrywającym przerażającą twarz nieuniknionej samotności.
i chuj wam wszystkim do tego, że jestem fiministką -.-
dziękuję :)