Hej, słuchajcie edytuje notke, bo wczoraj się pozmieniało.
Ok cały dzień na plaży, marzenie, bo słońce ciepła woda i wgl bajka...ale no ten brzuch i uda...mogłyby być mniejsze, a obojczyk bardziej wystawać...
Do 18 mało jadłam(były to 2 małe placuszki,lód, i 'frytka'), ale potem...niestety w domu tata i jego żona,którą nazywam ciocią obchodzili rocznice...mówiłam, że nie chce to gadali i gadali i gadali no to pękłam i nawpiepszałam się na noc-,-
U taty trudno jest się odchudzać,gdy wróce do domu to będzie mi to łatwiej przychodzić.
Całą niedziele postaram się nic nie zjeść ze wzglądu na wczorajszą porażke, lub...zjeść tylko 2-3 garście jakiego kolwiek żarcia...tak nie może być!
+Jak to 'kompulsywnie' dobrze radzi to ćwiczonka...
Lece, bedę wieczorkiem.
Pa;*