- Jestem królem świata! - wrzasnął donośnie ku błękitnemu niebu i przez moment potrząsał nad głową trzymanym oburącz karabinem. Potem, niosąc go w prawej dłoni, ruszył w kierunku tego miejsca nad autostradą, gdzie ziemia opadała stromą skarpą i gdzie będzie się mógł schować za uschniętym drzewem.
Minęło pięć godzin i było już prawie ciemno, zanim go zdjęli.
- Boli mnie głowa, ponieważ pies tego potzera Rogana szczekał całą noc i nie dał mi spać. Dzisiaj pogonił mojego kota, strącił mnie z drabiny i chyba mam złamany krzyż. Lydia...
- Co, kochanie?
- Podejrzewałem to od wielu lat. Teraz jestem pewien.
- Mój biedny Morrisie! Czego?
- Że Boga nie ma.
Spojrzałem w lewo i za fabryką zobaczyłem Castle River, nie tak już szeroką, lecz trochę czyściejszą, wciąż płynącą pod mostem między Castle Rock a Harlow. Wiaduktu w górze rzeki już nie ma, ale rzeka wciąż tam jest. Tak jak ja.
- Stephen King, Zdolny uczeń/Ciało.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika prettyontheinside.