mam takie dni, że czuje przez chwilę
że po coś tu jestem i
chcę w tej chwili walczyć i
przytulać drzewa, łapać wiatr między palce dłoni
i mieć bardzo ładne życie, zrobić wiele głupot niepotrzebnych
zaadoptować dziecko
napisać książkę
robić dla niego śniadanie do pracy
zobaczyć kilka miejsc, i to o wiele więcej niż kilka
umrzeć troche szybciej
bo tylko do jakiegoś wieku coś się poznaje i znajduje, poźniej nie ma żadnych nowości
poźniejsze życie to tylko powtarzanie wszystkiego
i ciągłe wspominanie, bardzo niemiła rzecz