Spieprzyłam cały tydzień.
Do rodzinki jadę dzisiaj.
Miało być 65kg, a jego 67,7kg.
Jakby nie patrzeć to dużo za dużo.
Wczoraj imprezka rodzinka ... kupa żarcia i picia.
Dzisiaj będzie tak samo.
Obiecuje, że od poniedziałku biorę się za siebie.
Nie ma już zawalania.
W końcu kiedyś muszę być chuda!
Wczoraj rodzinka mojego byłego gratulowała mi , że tak schudłam.
Jego mama zaczyna się o mnie bać, bo on jej powiedział, że ja w ogóle nie jem.
Dziwne, że nie widzi tony słodyczy i innych rzeczy, które codziennie w siebie wpycham.
Wieczorem wezme senes, mimo iż ostatnio przez za częste przeczyszczanie krwawiłam.
Krwawienie przeszło, więc można zaczać od nowa.
Poza tym w jakiś sposób muszę pozbyć się z siebie tej tony weekendowego żarcia.
Do zobaczenia w poniedziałek.
Trzymajcie się kochane :***
PAŹDZIERNIK
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31