A na dobranoc pyszne, chrupiące pałki z kurczaka.
Wynalazłam je po dwóch tygodniach od porodu, co by trochę urozmaicić dietę matki karmiącej (oraz nie paść z głodu), która składała się w 95% z bułek, posmarowanych masłem i szynki. Nie wiem jakim cudem, ale Zuza przybierała wtedy 500g w 10 dni.. Nie to co teraz - 500g, ale w 6 tygodni na mleku cud z pudełka. No cóż, nie było mi dane tuczyć jej dłużej. :D
Pałki posypać ulubioną przyprawą - ja używam tej uniwersalnej do kurczaka lub do drobiu po myśliwsku, z czego zdecydowanie wolę tą drugą. Delikatnie posmarować je olejem, a na koniec wytarzać w bułce tartej. Nastawić piekarnik na 200 stopni i piec ok. 45 minut. Nie dłużej, bo wtedy robią się suuuuuche. :D
Idealne dla młodej matki, która nie ma na nic czasu. :D
8 LIPCA 2018
23 CZERWCA 2018
18 LUTEGO 2018
8 STYCZNIA 2018
25 MARCA 2017
11 STYCZNIA 2017
31 GRUDNIA 2016
22 GRUDNIA 2016
Wszystkie wpisy