Z Angie ;*, w szkole.
Robione jej telefonem, a przede mną widać mój nowy telefon (nie położyłam go tam specjalnie do zdjęcia ;/ ).
No to tak, zrobię wyjątek i opiszę mój dzień. Kto nie chce, niech nie czyta.
Rano to ogl bawiłam się lustrzanką. No i zrobiłam parę swoich zdjęć, które chyba dodam na fbl. O około 14.30 przyszła po mnie Klaudia i Kinia. Z okazji urodzin złożyły mi życzenia i dały po czekoladzie, chociaż wyraźnie powiedziałam, że nic nie chcę. Poszłyśmy po Patrycję. Z Patrycją poszłyśmy do Dagrasso. Ale przed Dagrasso Patrycja powiedziała, że musi iść do sklepu po chusteczki i wzięła ze sobą Klaudię. Ja z Kinią poszłam do pizzerni i już zamówiłam pizzę i kupiłam picie. Po powrocie Pati i Klaudii okazało się, że poszła mi kupić czekoladę. Potem jadłyśmy pizzę, gadałyśmy. No i Kinia odwalało. A to się pobrudziła, a to mówiła że w tej pizzy jest coś zielonego i ona tego nie je.. Śmiesznie było. Potem poszłam z Kinią do kibla i wzięłam ten ich zielony papier, nalałam na niego mydło w płynie, zmoczyłam wodą. I zaczęłam jej to bluzkę jakby.. prać xD. Plamy nie zeszły, a te pomoczone miejsca zrobiły się zielone <hahaha>. Jak z pizzy nic nie zostało zaczęło nam odwalać. Sypałyśmy sobie kilogramy soli do naszych pepsi (a potem mirindy ;D), piłyśmy to.. A właściwie tylko Klaudia i Kinia piły, bo one to takie hardcory są xD. Ja tylko tyle wypiłam tego picia z solą, ile przez "przypadek" mi wleciało. No i nie mogłyśmy dopić tej litrowej mirindy, którą kupiły dziewczyny. Została jakaś 1/2, może troszeczkę mniej.. Więc robiłyśmy mieszankę wybuchową. Nie mogę ujawnić co tam się znajdowało z wiadomych dla nas powodów. Nie pytajcie, bo i tak żadna z nas nie odpowie ;). W miedzy czasie zamówiłyśmy też te kurczaczki ;D. Potem była zwała do potęgi. Odwalałyśmy. Patrycja się cała.. ubrudziła. Poszła z Klaudią do domu się przebrać. Ja poszłam do swojego się odświeżyć, a Kinia poszła do swojego przebrać bluzkę. Spotkałyśmy się wszystkie przed Klaudii i Kinii blokiem. Pomijając to, że z nami szły też mamy: bliźniaczek i Pati ;P. W połowie drogi do Solanek doszła Daria z mamą. Potem też było spoko. Jadłyśmy lody, frytki, rzucałyśmy się paluszkami. Patrycja stwierdziła, że nie mam wody w kolanach <hahaha>. Jak uciekałam przed Kinią, która chciała mnie ochlapać wodą z fontanny, złapał mnie skurcz z tyłu głowy. Ból i przerażenie, i potem znów jak biegłam to mnie złapał ten skurcz. Potem na muszli koncertowej odwalałyśmy z Pati, tańczyłyśmy razem i śpiewałyśmy "Kujawiaczek tańczy, tańczy kujawiaczek! Tralalalaa!" xD. Ludzie się na nas gapili jak na idiotki, ale kij z tym. Ważne, że było fajnie. Całą drogę powrotną rozmawiałyśmy. I takich "dróg powrotnych" powinno być więcej.
Stwierdzam, że to były wspaniałe urodziny i dziękuję za nie:
Patrycji, z którą spędziłam ten dzień ;*.
Klaudii, z którą spędziłam ten dzień ;*.
Kinii, z którą spędziłam ten dzień ;*.
Darii, z którą spędziłam Solanki ;*.
Kuzynowi Rafałowi, który zadzwonił do mnie z życzeniami ;*.
Kuzynce Ewelinie, która zadzwoniła do mnie z życzeniami ;*.
Wujowi Piotrowi, za sms z życzeniami ;*.
Eweli, za sms z życzaniami ;*.
Wujowi Mirkowi, za sms z życzeniami ;*.
Kuzynowi Mateuszowi, który próbował się ze mną połączyć, i w jego 7urodziny urodziłam się ja ;*.
Wszystkim osobom, które na naszej-klasie, czy też na gg, napisały mi życzenia ;*.
I oczywiście rodzicom, bo bez nich wcale nie byłoby mnie, oni mnie kochają i przeżywają moje urodziny tak samo jak ja. Którym po raz setny dziękuję za wspaniały prezent, doceniam to ;*.
O 23:50 pomyślę życzenie, zdmuchnę świeczkę i będę miała oficjalnie 13 lat.