zasypiam zła i budzę się jeszcze bardziej zmęczona, bo przed snem na zmianę żądam obietnic i świetego spokoju. jedyne co wiem to, że nie poradzę sobie sama. w wyniku nadchodzącego wieczoru serce schodzi mi na zawał. tylko dlatego, że to jest poza mną, a jednak bezpośrednio mnie dotyczy. i w zasadzie to niewiele, mogę zrobić, aby sie przed tym uchronić i w odpowiednim momencie wyjść z twarzą. może ja po prostu nie chce? albo jeszcze nie poznałam odpowiedniego powodu.
Użytkownik portfelhamburger
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.