Czasem jeszcze myślę o tym jaki byłeś. Myślę o tym jak bardzo inny byłeś dla mnie niż dla całej reszty świata. Jakim niesamowitym twardzielem byłeś dla kolegów, a jak miękkie serce miałeś dla mnie. Lubiłam to, że potrafiłeś przy mnie być sobą. Lubiłam tę świadomość, że to właśnie ja byłam kimś przy kim nie musiałeś udawać. Powtarzałeś mi to przy chyba każdym spotkaniu i właśnie dlatego tak bardzo zabolało to, że odchodząc udowodniłeś, że to przy innych byłeś prawdziwy, nie przy mnie.
zimno -.-
no to jutro weekend barmańska z Goosią :* uhuu