tata

Czuję się jakbym razem w Chińczykami załadowała w Yangcy statek i całą zmianę statków sprawdziła i wysłała do Europy, czyli trochę nie pamiętam jak się nazywam.Ostatnio tak sie czułam na święta i jeszcze wcześniej w Bytomiu jak co noc śniło mi się, że tańczę. A propos Chin, to ostatnio czego sobie nie kupię, to dostaję od taty jasny komunikat: NIE BIERZ TEGO DO BUZI. Nie mówił tego jak miałam 8 lat, to mówi trochę później, ale ważne, że w ogóle, NIE? Wiem, mogło byc gorzej. Mógł mi zrobić szyld UWAZAJCIE, ZEBY NICZEGO NIE BRALA DO BUZI.

Miałam życ Wielkanocą, ale umówmy się -  to co ma być wg mnie, tego zazwyczaj nie ma. Dlatego przyzwyczaiłam się siedzieć i czekac na przebieg wydarzeń z bezpiecznej odległości. Zyję wakacjami (wakacji nie będzie?!) i jak założe japonki w maju, to ściągnę pod koniec września. Będe siedzieć i sobie machać klapeczkiem. OBIECUJE

OK, idę na allegro poszukać sobie kapelusza na upały

(czy kapelusz koktajlowy nadaje się na pijeckie poranki na plazy, droga redakcjo?)