Tęsknie za Afryką, za Monastir, za Sousse, za Wileką Stopą z plaży, za tymi gadkami przez balkon
z arabami, za spijaniem dużej ilości drinów, za wołaniem naszego hotelowego frienda,żeby przyniósł
nam piwo, za "wyciem" z meczetów, za taksówkarzami walczącymi o klienta, za nauką arabów
języka polskiego, za targowaniem sie w Medinie, za proszeniem klucza z recepcji (bo często
zapominałyśmy klucza z pokoju), za debilnymi sesjami po pijaku, za wylegiwaniem sie na plaży,
za walczeniem z falami, za jedzeniem za 2-2,5 dinara, za chodzeniem do supermarketu przy meczecie,
za chłopakami chodzącymi z sokołami...
za WSZYSTKIM tęsknie co miało tam miejsce!!! I mimo wszystko,
chciałabym pojechać tam jeszcze raz! Mówi się "nie ważne gdzie, ważne z kim" ale w tym
przypadku ludzie + miejsce = niesamowite wspomnienia,których nikt mi nie odbierze. Może
następny wyjazd nie będzie do końca z tymi samymi osobami, ale te najważniejsze będą.
I jak to jedna z tych osób czyta, to wie o kogo chodzi :)
<3
śnił mi się. obudziłam się mokrusieńka.