"Bitwa Warszawska" no nie powiem troszke żenująca... a temat bardzo fajny, ale męczyła Natasza Urbanska- tzw. Kobieta renesansu bo i śpiewa i tanczy( no jak to wszędzie gdziekolwiek sie pojawi) to i heroicznie walczy( przy czym wychodzi bez skazy, kiedy inny oczywiscie umieraja- własciwie to wszyscy umarli) oraz przy okazji leczy rannych- no kobieta cud. No i także cudowna gra Olbryskiego który grał tak samo jak wszędzie, można by przypuszczac ze wszedzie gra tę sama postac(?), ah ta jego emocjonalnosc. W sumie to nawet jak mówił jego twarz sie nie zmieniała, prawie jakby nie ruszał ustami. Wydaje mi sie że od takich filmów powinni brac nikomu nie znanych aktorów, przynajmniej w trakcie nie beda padac komentarze dotyczace aktorów.

Ale dzis jeszcze "Drive" <3 podobało mi sie!

|blogspot| - Nowe zdjecia jeśli jeszcze nie widzieliscie

|facebook|- jeśli jeszcze nie dołaczyliscie do grupy ;)