"Zaczyna swą pieśń młodość, pusta miałka,
Ktoś położył chuj na świat nasz, masz mnie za świadka,
To prawda, masz mnie za dowód i masz się,
To życie kiepski żart, mówią Ci bierz je poważnie,
Nie chcesz już słyszeć o hajsie, hajsie, hajsie...
Lecz nie ma nic ponad te walkę o srajtaśmę.
Oddaj się lub poddaj się.
Ja będę wyć do pustego nieba, choć dobrze wiem, że to i tak niczego nie da,
Będę czekać aż powrócą tu zmęczone echa mego głosu wierząc, że usłyszę Twój wśród nich,
I będę żyć na krawędzi cienia, na ostrzu prawdy nie szukając usprawiedliwienia.
Dla tego losu wszystkich ludzi bez imienia, bo ludzie to przyczyny a znaczenia to skutki."