Ostatnie tygodnie sprawiły, że pomyślałam iż w moim życiu nastąpiła zima, a ludzie, których spotkałam w ciągu trzech lat byli moim jedynym latem. Przecież każdej nocy zasypiałam szczęśliwa z wizją mnie tańczącej, śmiejącej się i płaczącej z nimi. Miałam marzenia, ale po niefortunnej serii wydarzeń zobaczyłam je przerwane i podzielone jak milion gwiazd na nocnym niebie. Mimo porażki, marzyłam znowu i znowu, nie przejmowałam się, ponieważ wiedziałam, że spełni się wszystko o czym się marzę, a następnie stracę to, by wiedzieć, czym jest prawdziwa wolność.
Zawsze byłam niezwykłą dziewczyną. Mama powiedziała mi, że mam duszę kameleona. Bez kompasu moralnego , bez stałej osobowości. Posiadam tylko moje wewnętrzne niezdecydowanie, które jest falujące jak ocean.
Jeśli powiedziałam, że nie chcę już żyć w tak niszczący mnie sposób, skłamałam ponieważ urodziłam się, by być inną kobietą.
Należę do kogoś kto należy do wszystkich, kogoś kto nie ma niczego, kto pragnie wszystkiego, kogoś z zapałem do nowych doświadczeń i z obsesją wolności, kogoś kto przeraził mnie do tego stopnia, że nie mogłam nawet o tym mówić i pchnął mnie do szaleństwa.
Każdej nocy modliłam się, by odnaleźć moich ludzi i w końcu znalazłam . :)
Nie mamy nic do stracenia, nic do zyskania.
Żyj szybko. Umieraj młodo. Bądź dziki. I baw się. Wierzę w osobę, którą chcę się stać.
A ty kim jesteś? Czy odważysz się spełnić swoje najciemniejsze fantazje? Czy kreujesz swoje życie dla siebie? Życie, w którym możesz swobodnie robić co chcesz ?
Ja tak. Jestem szalona. Ale przynajmniej wolna.