Kochana Poluniu nigdy o Tobie nie zapomniny! [*]
A teraz troszeczkę powpominamy....
Powspominajmy chwilę kiedy to Fundacja "Mam marzenie" spełniła życzenie naszej kochanej Bohaterki:
Dzięki naszym wspaniałym zdolnościom marzenie Poli spełniłyśmy bardzo prędko i szybko.
Ranem odebrałyśmy przesyłkę , którym był prezent dla naszej kochanej marzycielki . Co to za paczuszka ? Do wiecie się wkrótce ! Wzięłyśmy nogi za pas ( a raczej wsiadłyśmy do samochodu z prezentem ) i pojechałyśmy do Poli . Nie wiem , jak przeżyłam tą szaloną jazdę z dwoma rozbrykanymi wolontariuszkami podekscytowanymi wizytą u Poli , ale na szczęście dojechałyśmy na miejsce .
Na początku przywitałyśmy się z Polunią i jej mamą ochoczo ciepłym uściskiem dłoni . Następnie ja pokazałam Poli smyczkę i obróżkę dla pieska . Pola w głębi serca myśli : Oh , czy oni naprawdę przywieźli mi psa ? Czy mama naprawdę miała rację że przywiozą mi malutkiego słodkiego yorka ! Ah , byłoby wspaniale ! I wtedy z objęć dłoni Kasi wyłonił się maleńki yoreczek z zieloną kokardką owiniętą na szyjce w wygodnym posłaniu z zabawkami śliczną poduszką. . O , rety ! Jaki piękny ! Jaki ładny ! Oh jak mi się podoba jest wspaniały ! - reakcja Poli na zobaczenie prezentu . I teraz oczywiście cały świat dziewczynki skupił się tylko na piesku . To pieszczoty , to dajemy jedzenie , to czesanie , to noszenie , to siusanie , to zabawki & Pola tak się cieszyła że z zachwytu nawet nie pomyślała o imieniu pieska :) Padały jednak wyrazy a może Florka mamusiu ? Co ty na to ? A może Arielka , a może &. i tak bez końca. Śmiałyśmy się , bawiłyśmy, rozmawiałyśmy i to o rodzinie , o zainteresowaniach i oczywiście o zwierzętach rzecz jasna . Nagle cisza ! Wszyscy skupili wzrok na Poli . Zastanawiamy się co się dzieje ? O co chodzi ? Pola odpowiada : Piesek zasnął , śpi sobie smacznie ! - mówiła bardzo szeptem i tak jak nam nakazała tak mówić trzeba być teraz cichutko bo piesio śpi ! Z zapałem do opiekowanie się szczeniaczkiem Pola wyłączyła telewizor żeby nic nie przeszkodziło pieskowi w spaniu ! Oh , jakie opiekuńcze dziecko ! - powiedziała Asia widząc w Poli wzorową matkę na przyszłość . Kasia i ja siedziałyśmy nieruchomo na kanapie bo żaden szmerek nie mógł zepsuć teraz Poli tak entuzjastycznego humoru . Powoli zsunęłyśmy się z kanapy , pożegnałyśmy się językiem nie werbalnym Polę i jej mamę i cicho jak myszki poszłyśmy w kierunki wyjścia. Leciutko złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi .
Bezszelestnie zeszłyśmy po schodach , a na dworze zaczerpnęłyśmy świeżego powietrza ( bo wychodząc starałyśmy się nie oddychać ) . Spełniłyśmy marzenie Poli !
(ze strony Fundacji "Mam marzenie")