Żołądek szaleje, nie akceptuje jedzenia.
Mój umysł nie działa jak kiedyś.
Nie zwracam na to uwagi, codziennie.
Tylko zastanawiam się nad wszystkim. właśnie teraz.
Nawet nie piszesz jak dawniej.
ZABIJE WSZYSTKICH DO JASNEJ CHOLERY.
Nevermind.
Wyszło słońce, nie chce się opalić.
Piegi piegi piegi.
Wolę bladość.
Kiedy siedzę na schodach i ludzie oglądają się za mną.
Nie chce im patrzeć w oczy, dowiedzą się za dużo.
Ale tworzę ich historie.
Małżeństwo. Kobieta z brodą, facet, który wygląda jak wszystkie te SWAG dziewczynki (z ubioru)
Wyglądają na biednych, ale mimo tego mają śliczną córkę.
I uśmiechają sie. Są szczęśliwi.
Nie potrzebują bogactw.
A ja?
Nie ma dnia bez alko.
Nie ma dnia bez fajki.
Nie ma wieczoru bez załamania.
PORAŻKA.
Poddaje się.
Chce się znów skryć cholernie.
Jestem... gówniarą.
Możecie powiedzieć,żesię użalam i o życiu nie wiem nic.
Ale kuźwa, nie ma to jak mieć spierdolone dzieciństwo.
budząc się w nocy widząc blask... żyletki, którą trzyma mama.
Dalej o tym myśląc.... rozpływam sie.
Nic....
http://marmoladesky.tumblr.com/
Moje szczęście tumblr ._.