Święto we wsi - PODZIEMIE ożyło! Pytanie "dlaczego?" pozostawiam bez odpowiedzi, bo prawdziwe i dobre pytanie powinno brzmieć "dlaczego tak późno?" I sądzę, że z tego to już powinienem się wytłumaczyć - szczególnie tym, którym już dawno to obiecałem:)
Zdania nie zaczyna się od "więc", dlatego mam problem w znalezieniu lepszego słowa… Kłopot tym większy że w istocie nie wiem tylko jak zacząć, bo w głowie znów mam „myślotok” który to pozwala mi na stworzenie czegoś… Lubię takie uczucie i choć literat ze mnie marny, to w takim stanie psycho–fizyczno-ruchowym mam niebywałą chęć podzielenia się tym co we mnie wrze, a powoli zaczyna wręcz kipieć! Więc zdejmuję przykrywkę i pozwalam wydostać się nadmiarowi uczuć, które nie wypuszczone na wolność, zaczęłyby przyczyniać się do powolnego rozgotowania i ogólnego przygnębienia…
Odpowiedź na postawione na samym początku pytanie jest na tyle prosta, że będę w stanie sam ją sformułować. Zaczynając malować tą wirtualną rzeczywistość, miałem złudzenie malowania obrazu. Od samego początku chciałem, aby był on wyjątkowy, niestety… Powoli uświadamiałem sobie, że tak naprawdę nie robię nic odkrywczego i w niczym mi to nie pomaga – w niczym mi to nie pomaga, bo na wszystko potrafiłem sam znaleźć odpowiedź i dróżkę która to prowadziłaby mnie do celu… Jednak teraz zauważam, że znów w pewien sposób błądzę i znów znajduje w sobie potrzebę pisania i potrzebę naprowadzenia na odpowiednią ścieżkę.
Chciałem aby Podziemie było moim azylem, ucieczką od codzienności… gdy powoli stawało się bardziej przyzwyczajeniem i w pewnym sensie obowiązkiem – przestałem malować, aby zacząć gdy znów znajdę w sobie inspiracje. Odnalazłem ją, więc – powracam!
Korzystając z okazji pozdrawiam tych, dla których mimo wszystko jeszcze coś znaczę i tych którzy tak prawdę nie chcą mieć ze mną nic wspólnego ale z jakichś powodów muszą… „Osobliwsza rzecz, że przyjaciel może być fałszywy, a nieprzyjaciel nigdy.”
Tym razem ciąg dalszy nastąpi nieco szybciej, bo naprawdę mam o czy pisać… :)