metr pięćdziesiąt dwa
dziko rosnącego nieba.
ogólnie to jest milutko. i liczę sobie dni. i piszę w zeszycie w kwiatki. i przeglądam wielką książkę, którą za 3 lata będę znac na pamięć. trochę tu marznę. może za daleko patrzę w przyszłość. szósta zero dwa; sms. przyleć i mnie weź. duzymi literami mówisz do mnie; zaspanym uśmiechem odpowiadami ci. zimno ale parzy; to na t. hanlovesemem.
{maria peszek -nie mam czasu na seks}