I want summer.
Chce, żeby znów było lato. Chce widzieć się z tobą od rana do wieczora, codziennie. Bo uwierz 4 dni w tygodniu po 2/3 godziny to dla mnie troche za mało. Tęsknie.. Mimo, że jestes... Brakuje mi tych chwil, tego spokoju, spacerów, rozmów, ciepła. Tego wszystkiego. Niech już chociaż będą te święta, chociaż serdecznie ich nienawidze. Niech już będzie wolne. Prosze o chwile czasu tylko dla nas, bez pośpiechu, bez słów. Mam dosyć tej bieganiny, tych ciągłych krzyków i obwiniania mnie o wszstko, ciągłego płaczu. Nie daje rady. Musze zniknąć, chociaż na chwile. Za dużo spraw na głowie. Ale tak kurwa najebcie tego więcej, przecież jestem tylko dzieckiem, jakie ja moge mieć problemy. No właśnie mam.. uwierz, że nawet w najgorszej wyobraźni niedosięgnął byś takiego gówna. Jeszcze te święta... Chyba jedynym ich plusem są prezenty, wziąć i zamknąć sie w pokoju na reszte wieczoru. Po co przy stole taka najgorsza? No na chuj ja tam komu? Nie wiem. Lajt, szybko znikne. Niech ten tydzień szybko zleci. I mam nadzieje, że potem odpoczne. Musze.
Zawsze będę inna. Nie zmienie sie. Najgorsza
Do dupy wszystko. Oceny w miare. Koniec półrocza, misio kochany, najlepszy jak zwykle, dziekuje, że sie starasz <3 Ostatnie własciwie 2 dni, potem piątek to już lajt, sobota sprzątanie. Nienawidze przygotowań, ryczeć mi sie chce jak słucham katechetki mówiącej jak powinny wyglądać święta. Nigdy tak nie wyglądały. Pa.
_________________________________________________________________________________________
Nie akceptujesz mnie bo co? Bo wyrażam swoje zdanie? Bo mam własne poglądy na świat? Bo odnajduje siebie i szukam swojego sensu? Bo jestem szczęśliwsza, bez ciebie?
Nienawidze cie , sam tego chciałeś.