--- WAŻNY WPIS ---
Już od jakiegoś czasu mam takie myśli i coraz bardziej się w nich utwierdzam, że kiedy nadejdzie ten czas i Piłka ode mnie odejdzie, to nie wiem, czy odważę się mieć innego konia... Ta świadomość, ze drugiego takiego nigdy nie spotkam sprawia,że chyba nie chciałabym narażać siebe ani tego "następnego" na rozczarowanie, że to "nie Pee Wee"... A Pee Wee to koń tak wyjątkowy, że sama sobie zazdroszczę, że akurat mnie się taki trafił. Hehe, z Różą mam podobnie, też nie mogę uwierzyć, że takie wyjątkowe dziecko akurat mnie się trafiło....:) A przecież dobrze wiem, że nie chodzi o przymioty obiektywne (chociaż obu moim miłościom ich nie brakuje), tylko o więź, o relację, o to co czuję do nich i co one czują do mnie. Może ktoś uzna, że to naiwne i dziecinne, ale ja wiem, że mój koń mnie kocha <3
-------------------------------------
To mnie naszło! Aż się popłakałam, głupia ja ;-p Chrzanić zapowiadane deszcze i wirusa, jedziemy jutro z Różą do Piłeczki, o!
Niezmiennie foto by Magda W.