Foto z 1 czerwca.
W piątek wypad do stajni się udał, deszczyk tylko nas lekko poświęcił, także luz. Jazda na halterku pierwszy raz od dłuuuugiego czasu. Nawet, nawet, do dopracowania, ale nie było źle. Zamiast pierwszych kłusów całkiem lekkie i nie szybkie galopy Owszem, kładła się Piła na łopatki i cwaniakowała, wykorzystując brak wędzidła w buźce, ale wszystko w dopuszczalnej normie
Pare krzyżaczków kicnęłyśmy i już. Taka jazda trochę na skróty, bo już późnawo było, a i chmurki straszyły, ale zawsze to i człowiek i koń się poruszał