Boreszio :)
fajnie sie z nim pracowało
chociaż jest strasznie ciężki na pysku
i bardzo oporny na łydkę.
Moje ręce po godzinie wymiękały
ale na prawdę bardzo dobrze wspominam naszą współpracę :)
a dzis w domu o 14 :D:D
po drodze spotkałam Marlene i Karoline
haha
Karolina wbiła do mnie na balokon i chciała wejść do mieszkania, ale
nie dała rady otworzyc xdd
później ja weszłam do mieszkania juz normalnie a Marlena i Karola weszły przez balkon haha
i Marlena pomogła mi wyciąć trochesierści zającowi
jeszcze wieczorem zmusze mamę, żeby mi pomogła bo jutro bym chciała w końcu wyciąć tego guzka Hondusiowi.
Zaraz idę do lecznicy zanieść jakies tam atlasy doktorowi no i pogadam z nim o Hondurasie
i sie dowiem co z kucykiem, czy nadal kulawy czy już nie
mam nadzieję, że już nie. . .
EDIT: Dokotra nie ma w lecznicy, więc nie idę xdd