Kolejna niedziela w ktora nic sie nie dzieje. Bylo tyle planow na dzisiejszy dzien niestety sily nie poslozyly. Moj organizm wciaz szepcze ze chce jeszcze wygrzac sie w lozku a ja jak na zlosc nie moge tam wytrzymac, no ale coz zrobie. Zbyt wiele do powiedzenia to ja nie mam. Zastanawialem sie nad wlasnymi pragnieniami,i sam do konca nie moge tego sprecyzowac. Czasami mi sie wydaje ze chcialbym zyc w dwoch roznych swiatach, albo poprostu byc milionerem i miec zarwno jedno jak i drugie. Ale co zrobic gdy druga osoba pragnie czegos innego? Czy istnieje cos takiego jak zapomnienie o swoich marzeniach i ulozyc sobie na now plany ktorych tak naprawde nie chce sie ukladac? Czy warto wszytko zucic tylko dla tej jednej osoby? Nie wiem podobno milosc usmierza wszystko ale w takim razie jakie maja wartosc marzenia ktorych musimy sie wyprzec? Jak zadecydowac kto bedzie tym szczesliwym ktorego planem bedzie sie zylo? Plany, marzenia, pragnienia to cos co kazdy z nas ma od malego. Z wiekiemm dorastania kazdy jakos zmienia plany w taki sposob zeby sie nie rozczarowac w przszlosci. Kazdy ma jakas bariere ktorej bojii sie przekroczyc zostajac minimalnie pod jej poziomem z zamiarem bezpiecznego spelnienia. Ciekawe czy jak naprawde sie czegos pragnie i dazy tylko do tego czy faktycznie sie to osiaga. wiele osob zawsze powtarzalo mi ze warto wierzyc a mozna to osiagnac. A ja co staje sie tylko starszy i dalej nie wiem, wydaje mi sie ze moje dzialania ktorych sie podejmuje sa bezsensowne i nikomu nie potrzebne. Wrecz nawet tworza niesamowite przestrzenie nieporozumien.
Ojojjj pragne JEEP'a!!! Jakiego kolwiek naprawde, moze byc Wrangler, CJ,YJ,TJ Cherokee, Grand Cherokee, Liberty, Renegade, Patriot, MJ, Wagoner, albo ktory kolwiek. Jakikolwiek kolor, stan, rok, z jakim kolwiek litrarzem, oraz dachem miekkim badz twardym. Z drzwiami cowboy'kami czy tez pelnymi, orurowanego czy nie, na sprezynach czy resorach, lift'owanego czy tez street'owego naprawde nie ma to wilkiego znaczenia chcialbym prowadzic ktorego kolwiek z tych. Zeby stal przed moim domem i usmiechal sie do mnie swoim niesamowitym i niepowtarzalnym siedmio strzeblowym grillem. A najbardziej to chcialbym srebnego.