Ten świat wygląda dziwnie? Przecież to ten sam świat. Tylko że odwrócony. A może ten świat jest lepszy, ten świat po "drugiej stronie lustra"? Może by się tam wybrać?
Czasem mam już dość: otwieram oczy i chce by się już dzień skończył, chcę żeby świat się skończył. Po co się starać? dążyć do pewnych celów? Poco wstawać, skoro i tak trzeba będzie się położyć spać? Poco się rodzić, jak i tak się umrze? Po co się strać, jak i tak się po śmierci nic ze sobą nie zabierze...
Nie rozumiem. Sam siebie nie rozumiem, nie rozumiem świata który mnie otacza.
Powinno być dobrze, radośnie... powinno i to bardzo. Ale nie jest... Ale czemu? Czy to dzisiaj tylko? Czy to po wczorajszym?
Może lepiej jest być samemu? Może nie tą ścieżkę wybrałem co trzeba? Czy powiedzieć, czy poczekać?
Za dużo pytań, a tak mało odpowiedzi...
Ja już się wypaliłem. Czas tylko zagasić...