Buehehe to był straaaaszny weekend...naprawdę...jeżeli JA to mówię to musi być prawda ;] w piatek impreza spontan... 3 flaszki i browary....brrrr.... rano w sobotę obudziłam się o 8 po 2 godzinach snów i byłam bardziej pijana niż przed położeniem się do łóżka :D cała sobota spędzona na odpoczynku... niedziela... imieniny babci... miałam wcześniej wyjść i spotkać się ze znajomymi.... hehe trochę natytłana dojechałam do centrum... potem spalić co nie co i do Copenhagen na piwko :D:D Straaaszny weekend... dzisiaj znowu do babci... jutro Kaśka przylatuje... tyle rzeczy się wydarzy w tym tygodniu :]