Pierwsza część nowego opowiadania, które jest kontynuacją poprzednie : Nowi my
Niemcy
Smutek mnie dość duży ogarnął wyjeżdżając z Polski. Cały natłok myśli zaczął mnie przerażać. Docierało do mnie, że stałem się człowiekiem, który popełnił zbrodnię. Zbrodnia choć zasłużona dla tych podłych, wstrętnych i okropnych ludzi to jednak morderstwa z zimną czy tam ciepłą krwią. Nie rozumiem. Brak mi zrozumienia do tych koszmarnych myśli i wizji czy będę jeszcze taki jak kiedyś ? Pogodnym i szczęśliwym Olkiem ? Wątpię. Teraz powinienem myśleć co będę robił w tej Belgii bo to jest dla mnie największą zagadką. Zagadkowa też jest Ania. Pomimo tego co zrobiliśmy wydaje się szczęśliwa tym wyjazdem. Czy to jest normalne ? Może ukrywa pod tą maską swoje prawdziwe zmartwienia. Cóż nie mi to oceniać.
Za oknem samochodu widzę piękne krajobrazy, czyste miasta, wsie. Normalne drogi. Widać, że jeździmy w Niemczech. Do Drezna niedaleko, a strefa Schengen pozwoliła nam na ucieczkę z tego podłego kraju. Zbrodnia doskonała ? Bez śladów zostawiając miejsca zbrodni to jest jednak coś. Droga okazała się nużąca więc postanowiłem się zdrzemnąć rozmyślając nad sensem dalszego życia.
- Olek wstawaj Drezno - powiedziała Anka z nutą lekkiej radości tak mało wyraźnej, że ciężko było ją wyczuć
- Drezno ?- to już odpowiedziałem bardzo zaskoczony
- Tak, tak Drezno pora się przesiadać, tylko nie wiem gdzie. Piotrek, tak ? - zapytała się jednego z kierowców
- Tak Piotrek, co jest ? - powiedział Piotrek, mój dobry znajomy. Znaliśmy się od szkoły średniej, jednak nigdy nie znałem jego ciemnej strony/ciemnych interesów.
- Co teraz będzie z nami ? Kto nas odbierze ? - dopytywała się Anka z zaciekawieniem
- No to tak, jak wiecie dość napsociliście He, He ale życie toczy się dalej i przy dworcu będzie czekała na was Ludmiła, która zobaczy do czego się nadacie - wyjaśnił z rozbawieniem Piotrek
Ta odpowiedź, aż mnie zaciekawiła. Jak to - ktoś będzie decydował co z nami się stanie. Jeszcze w Polsce mieliśmy zapewnienie, że odbierze nas pewien Belg i odwiezie do Brukseli, a tu taka niespodzianka. W tym momencie zaczynałem się obawiać o swoją kruchą przyszłość. Nie wytrzymałem i sam się dopytałem.
- Jak to Ludmiła ? - Czy nie miał czekać na nas Belg ? zapytałem
- No tak miał czekać, ale sytuacja wymknęła się spod kontroli. Ludmiła wam pomoże i zdecyduje co z Wami można zrobić, a Belg ? On nawet by nie wiedział gdzie Was ukryć
- Ludmiła wszystko powie zabawne, a co ona jakaś wróżka ?
- Wróżka nie, ale znajoma Ruska, która zna się na tej robocie. Powinieneś być mi wdzięczny, a nie sprawiasz jeszcze problemy.
- Olek daj sobie spokój. Ciesz się, że nie siedzimy - zwróciła się do mnie Ania
- Ok, już się zamknę
Uspokoiłem się, a tymczasem docieraliśmy do miejsca spotkania z tajemniczą Ludmiłą. Jeśli Piotrek chce nas wkręcić w jakieś bagno to nie wiem co mu zrobię. Ale jak żyć chcemy musimy robić to co nam doradzą. Żyć w spokoju, którego nie odnajdę w sumieniu nigdy.
- Piotrek milo Cię widzieć - powiedziała Ludmiła kobieta z lekkim grymasem na twarzy, włosami długimi po same pośladki w kolorze wiśni. Była ubrana bardzo skromnie żeby nie powiedzieć, że wyzywająco. Wyraz twarzy sprawiał wrażenie, że ma około 30 lat.
- Ludmiła, piękna jesteś jak zawsze. Już Ci przywiozłem i jak wspominałem to wiesz pewnie co z nimi zrobić.
- Wiedzieć do końca to nie wiem, ale pogadam z kim trzeba i zobaczymy na co się przydadzą.
- Super, extra. Ania, Olek przywitajcie się z Ludmiłą, a ja tymczasem uciekam. Do Berlina na zjazd miłośników dobrej komedii
Przytulił się z Anią i ze mną. Nie mogłem uwierzyć, zostawia nas z nieznajomą mi zupełnie osobą. Nie wiem co z nami będzie, a Ani wyraz twarzy jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, że źle zrobiliśmy i mogliśmy spróbować ukrywać się w Polsce. Kilka minut później odjechał.
- Pierwsze co, zakaz stosowania facebooka itp. Po drugie, komórki oddajecie mi, a dostaniecie w zamian inne. Po trzecie zakaz kontaktu z rodziną, znajomymi. Zostawiecie przeszłość za sobą i budujecie swoje nowe ja mówiła Ludmiła niczym generał
- Dlaczego ? - zapytała się Ania co było raczej błędem w tym momencie.
- Ty się śmiesz jeszcze pytać, dlaczego ? Nie dość, że Ci pomagam to jeszcze pusto się pytasz dlaczego ?! Na imię Ci Ania, a u mnie otrzymasz pseudo Pusta Dżaga, a więc tak Pusta Dżago. To co zostawiliście za sobą sprawia, że jednym ze sposobów jest zaprzestanie kontaktu z tamtym światem. Jego J-U-Ż N-I-E M-A. Zaczynasz nowe życie w którym jestem aktualnie ja szefową, matką babką i czym tam jeszcze pragniesz. Dzięki mnie rozpoczniesz nowe życie
- A co jeśli nie chcę ?
- A chcesz w pysk dostać ? Serio Pusta Dżaga z Ciebie bejbe. Coś jeszcze ?
- Nie
- I ok na tym skończmy. Zapraszam do środka. Pokoje macie na I piętrze po lewej. Drzwi do nich są otwarte wystarczy, że wybierzecie. Po południu przyjdzie Andrzej, który z Wami porozmawia. Jakieś pytania jeszcze ?
- Brak odpowiedzieliśmy wspólnie
- To super. Jesteście wolni
Poszliśmy na I piętro dość starego budynku. Był bardzo zadbany, a schody po których się wchodziło nadawały klimatu. W budynku znajdowało się mnóstwo starodawnych mebli, całość była urządzona w tym stylu. Jednak nie to przykuło moją uwagę. Anka wydawała się lekko przerażona i szybkim truchtem udała się do pokoju. Niepokój wzbudził we mnie odgłos wydobywający się z pokoju. Ona płakała.