Świat schodzi na psy, razem z nim ty.
Wierzysz mi? Policzone są twoje dni.
Wiesz jak jest, tu chodzi o moją troskę,
bo niezbadane są wyroki boskie.
Więc rób co chcesz, pod uwagę bierz możliwości,
przyczynowo-skutkowe zależności.
Trwa pościg za kasą, pozycją, dupami,
gdzie ludzie rozminęli się z wartościami.
Tego nie wiem, ale spróbuj dać im palec,
kto jest kto przekonasz się doskonale.
Hipokryci dla mnie daremnie ukryci,
Ich dewizy, szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy.
W głowach schizy, wynikiem mej ekspertyzy,
sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy.
Oto nadchodzi Magik, z języczkiem u wagi
robię ci kiełbie we łbie nie gorzej niż dragi.
Pożycza ode mnie kwotę, mówi, że odda potem
Ze mnie robisz idiotę? Robiąc z siebie idiotę.
No to kwita, oto w nowym świecie cię wita
eM A Gie I Ka i Paktofonika.
Masz jakieś ale, się zmachałeś?
Albo spadłeś z byka, coś strzyka Cię, drapie,
coś cię dotyka.
Lub fatalnie upośledzony emocjonalnie,
mówię ci legalnie, sterowany zdalnie.
Teraz siadaj - ja wykładam, w ciszy słuchaj.
Bynajmniej to nie poezja dla ucha,
Aha, u-cha-chany ja, bo sprawa krucha
próżnego kłamczucha co wyzionął ducha.
Już dawno - rób co chcesz, byle nie pójść na dno
Rób co chcesz, wiesz i nie żałuj, no!
Magik <3