I znów jesteś bogatsza ode mnie - o tę śmierć
którą Ci wymyśliłem i już się stała ważna:
w zalążkach twoich piąstek dojrzewają chrabąszcze.
I jesteś ironiczna jak piszący się wiersz
[b]a ja mam dłonie smutne jak opuszczone gniazda
i każda cząstka myśli znów Ciebie żywą zmyśla.
I próbuję z warg zlizać niechcianą szorstką rosę
- rdza mówi językowi i język "nie" powtarza.
Dłonie nie moje... Nagle gwiazda przez dłoń przecieka.
I choć zamknąłem oczy ugina się powieka[/b]
więc wiem już, że ta gwiazda jest Twoją krwią, co rośnie
aż do nieba, najdłuższe spojrzenie Twego serca
[Rafał Wojaczek "Gwiazda"]