hej :*
Siedzę sobie teraz w domku bo troszeczkę się przeziębiłam.. niestety :/
Ogólnie jest wszystko ok ale momętami mam wszystkiego dosyć.
Życie nauczyło mnie być zimną jak lód... Zazwyczaj jest to zaje*iste bo nic mnie nie rusza...
Jednak jak przyjdzie taki czas, że zwyczajnie chciało by się popłakac to nie da się.. tak po prostu nie potrafie sie rozpłakać.. Niektórzy mówią, że fajnie i sami by tak chcieli. Ja jednak sądzę, że mometami tak przydaje mi się ale kiedy indziej jest to do bani... Powoli staję się zimna... Mam jednak nadzieję, że uda się komuś rozpalić we mnie ogień...
Czy można kochać i nienawidzić tę samą osobę? Można. Ale szybko gubisz się między ''wynoś się w cholerę'' a ''błagam, wróć''.
Do uslyszenia :*