Znów zaczynamy od nowa. wspomnienia w tamtym zbyt bolą.
Chciałam napisać coś wielkiego, wpaniałego... tylko po co? i tak 3/4 z Was tego nie przeczyta, a Ci, którzy przeczytają i tak nie zrozumieją...
wracamy do starych czasów, do siedzenia przy otwartym oknie i słuchania pendulum po nocy,
do picia gorącej herbaty w trakcie tworzenia, i do wspomnień.
ale nie tych, które mnie wygoniły ze starych stron.
raczej do tych dobrych, których mi brakóje, bo wiem, że nie wrócą...
Yami ni suwareru karada wa ima...