Nie potrafię...
Siła, z którą się zmierzam rozwiana myślą unicestwienia.
Kiedy już noc zamyka swe oczy, ja się budzę, by zobaczyć jak śpi.
Podałaś pomocną dłoń, kiedy już nie mogłem jej dosięgnąć. Wskoczyłaś za mną w dół rozmazanych słów.
Dziękuję! Za słowo ratunek w marzeniu życia.
Już spiłem nadzieję z naszych słów.
Olka wróciła...
A ja znów szczęśliwy.
Absurd ruszył dupsko...:)