szum liści otulał płatki mych uszu. lekkie podmuchy myśli owiewały moją duszę. to moja samotność. długo do mnie wędrowała. nie mogła trafić, czy to ja nie chciałam jej wpuścić? lecz ona tak uprzejma. nuciła: nic na siłę, najsłodsza. wreszczcie weszła, ugościłam ją jesienią, chłodem nocy i wywarem złocistych liści. powiedziała z lekko przymkniętymi wargami, że zabierze mnie na spacer. nie wzbraniałam się, wiedziałam,że moja duszą już bardziej się nie wyziębi. dotarłyśmy do ziem malujących się w zieleniach, brązach i szarościach. było w tym coś pieknego. ta cisza, ten spokój, to kojące milczenie. żadnych słów, tylka ja i moja samotność. sam na sam. tęskniłam.
29 GRUDNIA 2023
13 PAŹDZIERNIKA 2019
13 MARCA 2018
3 LISTOPADA 2017
4 SIERPNIA 2017
14 LIPCA 2017
3 PAŹDZIERNIKA 2016
5 WRZEŚNIA 2016
Wszystkie wpisy