A może mnie wcale nie ma...?
Może to tylko...
Jakieś odbicie w zwierciadle...?
Takim normalnym...
Co z lewego robi prawe - bezprawnie!
Może mnie nigdy nie było...?
Może się wszystko przyśniło...?
...A jeżeli jednak istnieję...
...to po prostu Paula jestem...
...Może Jestem śmieszna jak ten nieudany clown w cyrku i poważna jak scena spuszczenia zwłok do grobu... Cicha jak aromat kawy unoszący się z nad filiżanki i głośna jak krzyk dziecka wydanego na świat... Głupia jak wczorajszy odcinek brazylijskiego serialu i mądra jak popiół wszystkich spalonych filozofii życia... Pusta jak milioner kupujący kolejny samochód w kolorze czerwieni i głęboka jak spojrzenie cierpiących osób... Zimna jak moje dłonie o każdej porze dnia i nocy i wrażliwa jak Twoje oczy na słoneczne światło... Jestem milczeniem wśród krzyku i krzykiem w milczeniu... Wielką literą na początku zdania i kropką tuż po jego zakończeniu... Oddechem i jego brakiem... Księżycem zaćmionym i słońcem w południe... Jestem nie będąc... Istnieje w niebyciu... Będę na zawsze... Na zawsze w końcu, którego nie ma... Jestem łykiem słonej wody... Kęsem suchego chleba... Wytartą łzą jutra... Jestem...