"Ze wszystkich okropnych rzeczy w życiu najokropniejsze jest pożegnanie."
Dzisiaj właśnie nadszedł ten dzień pożegnania.
Wiem, że wróci za jakiś czas, ale to wszystko już nie będzie takie samo...Wróci i znowu wyjedzie :(
Dzisiaj tak sobie przypominałam chwile z dzieciństwa...nie odstępowaliśmy się na krok :)
Bardzo często się kłóciliśmy, przezywaliśmy, a nawet dochodziło do rękoczynów :D Mimo wszystko, gdy działa mi się krzywda albo jemu staliśmy za sobą murem :) Jak potrzebowałam pomocy zawsze był...
Wróciliśmy do domu z lotniska i weszłam do jego pokoju, a tu taka pustka...cisza w domu nikt nie krzyczy"Mamo zrób mi coś do jedzenia" albo "Paulina, ale Ty jesteś czasem niedojebana" :D Będzie mi tego bardzo brakować. Teraz nie mam się z kim kłócić..nie ma mnie kto przezywać :/ w sumie pewnie przez skype będzie to robił :))) Odliczam już dni do września...do Jego odwiedzin :)
Strasznie idzie odczuć, że brakuje kogoś w domu...Atmosfera taka dziwna. Jeszcze wczoraj tyle się działo. Już tęsknie, a to dopiero początek. Wkurzał mnie codziennie, ale to mój brat tylko Jego mam i mimo wszystko kooocham bardzo!!!! Czekam na Niego i życzę mu jak najlepiej :) <3
A tak jeszcze nawiasem oprócz tego wyjazdu mojego brata u mnie bez zmian. Nadal się biję z tym co czuję, a z tym co powinnam zrobić, ale uda mi się :) Wierzę w to mocno.
Miłego wieczoru :)