Nadzieja zielona...
...prowadzi nas przed siebie,
nadając bieg naszemu życiu,
tak jak górskie kaskady
prowadzą rwący strumyk do źródła.
Nadzieja nieustanna-
Maluje swą barwą nasze losy,
Byśmy nie ustawali w drodze nawet wtedy,
Gdy nie jest ona prosta ani łatwa.
Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa,
A jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury.
ahh wzięło mnie na tą nadzieje ale to dlatego że ciągle mam nadzieje że będe mogła przyjechać do domu siąść w fotelu porozmawiać z rodzinką i kiedy sie już nagadam to będe mogła powiedzieć że nic sie nie dzieje w tym moim życiu : zero niespodzianek, zero zmartwień ,zero stresu ...ja chce poprostu żyć na luzie bez pośpiechu i mieć wszystko szeroko głeboko..nawet już nie pamiętam kiedy miałam spokojny weekend bez zadnych niespodzianek..ile ja bym dała za to zeby nic sie nie działo...a tu ciągle jak nie jakies choroby to inne plagi..ja juz nie mam siły...
powiedzciecie czy to ja za wiele chce??czy cheć spokoju to jakies wygurowane zyczenie??