-Pamiętam- zamyśliła się na chwilę Babcia,
jakby chciała wspomnieniem potrącić
najcieńszą strunę duszy- że jako małe dziecko
przy każdym wieczornym pacierzu modliłam się,
aby zostać dobrą i wtedy w moich snach
pojawiało się takie cudowne drzewo,
które karmiło ludzi owocami szczęścia. Drzewo to
nie słuchało pór roku, nie bało się mrozu,
ciągle rozdawało swoje owoce
To prawda, owoce serca
nie boja się zimy.
Nagle poczuła, jak jej serce uderza
coraz mocniej i zrozumiała,
że to właśnie w tej chwili
dojrzewają w niej
owoce wdzięczności...
cieżki dzień jutro dzisiaj zreszta tez byl nie lepszy...wogole jestem taka padnieta ze nie mam sily zeby cokolwiek napisac...milego;*********